Tytuł:”Ono bije dla ciebie...”
Bohaterowie: Oh Sehun (Sehun); Kim Joon
Myun (Suho); Zhang Yixing (Lay) + rest
Pairing: Sehun x Suho; Sehun x Lay;
Suho x Lay
Gatunek: One shot, Rating – R, Short,
Romans, Dramat.
Zespół: EXO
W dormie EXO panował zamęt. Od rana
Chanyeol z Baekhyunem latali po schodach jak najarani jakimś
zielskiem i rzucali się poduszkami. Kai jak zwykle tańczył w
salonie i nie pozwalał nikomu oglądać telewizji, bo leciała
muzyka. Luhan biegał jak opętany, bo zabrał Tao jego pandę, a
Xiumin co chwile z pokoju przecierał drogę do lodówki po
jedzenie. Suho obserwował całe to zamieszanie, widząc Laya, który
buja się na hamaku ze swoim jednorożcem i wpatrywał się w Sehuna.
Kris w tym czasie był na zakupach z managerem, a Chen z Kyungsoo
robili sobie zawody na lepszego wokalistę. Zamęt jaki tam panował
było trudno porównać do zamętu po otwarciu puszki Pandory.
-Powrót na scenę chyba za bardzo ich
rozruszał... - mruknął Suho pod nosem. Bardzo zaciekawił go widok
maknae, gdyż jako jedyny miał kocie uszy I ogon. Jedynie on
potrafił zobaczyć to zjawisko – czysta magia. Sehun był dziwnie
przybity, siedział w promieniach słonecznych, a jego włosy mieniły
się odcieniami żółci, złota I bieli. Lider zauroczył się w nim
już przed debiutem, jednak do tej pory niczego mu nie wyznał. Nie
chciał przypadkiem popsuć stosunków, między członkami zespołu.
W pewnym momencie do Huna podszedł
Lay I zaczął go zagadywać. Chłopak rozweselił się
automatycznie. Dam sobie spokój. - Przeszło mu przez myśl,
po czym ruszył do kuchni gotować, gdyż Kris wrócił z zakupów..
W jadalni był istny harmider. Chłopcy
rzucali się jedzeniem – wszyscy, prócz Laya, który wpatrywał
się w Sehuna. Widać było, że kryje się za tym jakaś chęć, ale
trudno było określić to spojrzeniem z uczuciem.
Po obiedzie sprzątał Xiumin z
Chenem, w końcu była ich kolej. Puszka Pandory znowu się
otworzyła, ale jakaś jej wersja jakby na kodach... Suho miał dość
tego dnia – jednego z najgłośniejszych I najbardziej
denerwujących. Czym prędzej położył się do łóżka. Minęło
kilka godzin nim Morfeusz zaprosił go do swojego królestwa, minęło
kilka godzin, nim poukładał sobie w głowie chociaż część tego,
co go dręczyło.
Lay kiedy wszyscy zasnęli postanowił
udać się do pokoju blondyna. Był sam, więc lepsza okazja mogła
się nie powtórzyć po powrocie do Chin. Wykorzystał wszystko...
dosłownie wszystko.
Następnego dnia Suho wstał
niewyspany, z podpuchniętymi oczami. Na śniadaniu każdy wypytywał
się go czy wszystko w porządku. W odpowiedzi kiwał jedynie głową,
jakby nie rozumiał pytań I tego co się do niego mówi. Kiedy Sehun
wszedł do jadalni lider zamarł w bezruchu. Nie widział już uszek,
nie widział także bujnego ogona, który miał. Nie wierzę...
Yixing cholero... - przemknęło mu w głowie. Sehun po prostu się
mu dał. Czysty chłopak, tak bardzo czysty już nie promieniał
bielą... Był taki jak reszta. Po jedzeniu Suho bardzo zdenerwowany wstał od
stołu I opuścił pomieszczenie. Wrócił czym prędzej do swojego
pokoju, by wyłożyć się na łóżku, dać się pozbierać
umysłowi... Przeżywał to wszystko tak bardzo, że po jego
policzkach poleciały łzy. Nagle do pokoju wkroczył Lay.
-Suho-ssi... Coś nie tak? Wiesz, że
mi możesz powiedzieć... - Powiedział spokojnym głosem na wejściu
I zamknął za sobą drzwi.
-Znam ten wyraz twarzy... - burknął
Suho I rzucił w jego stronę mordercze spojrzenie.
-O czym ty mówisz liderku. -
Powiedział, zaczynając przymilać się do kolegi. Usiadł obok, po
czym położył jedną dłoń na jego kolanie, a drugą go objął.
-Zabieraj te łapy! - Wrzasnął I
wstał oburzony. - Jak mogłeś do cholery?! Jesteś dla mnie
śmieciem od tej pory! Najpierw dobrałeś się do Sehuna, a teraz
próbujesz obłapiać mnie?! Myślisz, że nie wiem, że go
przeleciałeś?! Jesteś najgorszym czym może stać się człowiek!
- Krzyczał, aż do pokoju wszedł Hun. Stanął przy drzwiach I
spuścił głowę, jego krzywka osłoniła oczy.
-Hyung... chciałem wiedzieć co z
tobą... martwiłem się... W końcu znam prawdę... - wciągnął
powietrze. - Nienawidzę cię Lay! - Wykrzyczał, wybiegając z
sypialni.
-Widzisz co narobiłeś dupku? Nie
wiem co mu nagadałeś, ale go skrzywdziłeś... - wytknął mu Suho
na koniec I pobiegł za chłopakiem.
Znalazł go kilkanaście minut
później, na ławce niedaleko dormu. Czym prędzej podszedł do
niego I usiadł obok.
-Przepraszam... to przeze mnie
poczułeś się źle Sehunnie... - zaczął, jednak młodszy miał mu
coś do powiedzenia I szybko go uciszył.
-Nie hyung... Ja po prostu byłem
głupi... uwierzyłem mu, że mnie kocha... Chciałem być kochany
tak bardzo, że mu uwierzyłem I dałem się jak ostatnia ofiara losu
w akcie desperacji...- wyjaśnił.
-Nie mów tak... Bo ja.. nie
zachowywałbym się tak, gdybym nie był w tobie zakochany Hunnie...
- mówił coraz ciszej. Oczy maknae zabłysnęły.
-K-kochasz.. kochasz mnie? - Zapytał
jakby nie zrozumiał treści mu przekazywanej.
-Tak, kocham całym sercem... od
dawna... - szeptał.
-To z Layem... to wszystko... ja
chciałem zagłuszyć moje uczucia do ciebie... Stwierdziłem, że
skoro ktoś wyznał mi miłość, to może zapomnę o tym co czuję do ciebie hyung... - odetchnął z ulgą. - Kocham cię Suho-ssi... -
dodał I popłakał się. Starszy szybko go objął, mocno przy tym
przytulając. - Słyszę bicie twojego serca, hyung... -
-Ono bije dla ciebie Sehunnie... Ono
bije dla ciebie...-
Ogólnie rozdział mi się podobał, ale, Boże... Czemu Lay?! Zrobiłaś z jednego z najspokojniejszych i najukochańszych członków EXO potwora bez serca. Mój biedny, kochany Xing T_T Czemu nie mógł być to Kai? To on miewa takie zapędy... Ale, ale. To Twoje opowiadanie i mi nic do niego :D Przyjemnie się czytało, jednak znalazłam kilka powtórzeń. Hmmm... Co jeszcze...? A tak! Już dawno chciałam Ci powiedzieć, że uwielbiam Twoje historie i wcale nie przeszkadza mi ich długość :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nee-chan
Ładnie napisane ale ja się pytam czemu Lay ? Teraz odwołam się do komentarza Nee-chan. "Czemu nie mógł być to Kai ?" Nie no przecież to twój wymysł a nie mój, więc jak już napisałaś to niech już będzie. Życzę dalszej weny. :D
OdpowiedzUsuńDostałam zamówienie takie, więc je zrealizowałam ^^ Dziękuję!
Usuń