Wybrałaś się na koncert swojego ulubionego zespołu. Śpiewałaś każdą piosenkę i świetnie się czułaś. Nie mogłaś wyjść z podziwu, jak niesamowicie brzmią na żywo. Nagle ktoś na ciebie wpadł, upadłaś, ale ten zaraz pomógł ci wstać. Wpatrywałaś się w niego jak w obrazek. Przystojny Azjata z pięknym uśmiechem. Ten widok miałaś w pamięci cały koncert. Stał niedaleko ciebie, nie mogłaś przestać o nim myśleć. Po koncercie znowu na siebie wpadliście, znowu upadłaś na ziemię, ale tym razem puściłaś torebkę. Tajemniczy chłopak podniósł ją i podał, a ty cała czerwona pobiegłaś do hotelu.Byłaś bardzo nieśmiałą osobą, więc nie zagadałaś, mimo że bardzo ci się spodobał.
Po powrocie otworzyłaś torebkę i zobaczyłaś kartonik, którego tam nie było. To wizytówka. Przeczytałaś tam „Lau Henry” i numer telefonu z dopiskiem „ZADZWOŃ, nie zapomnę cię”. Musiał podłożyć ci ją, kiedy drugi raz przypadkiem się spotkaliście. Zapisałaś numer i od razu napisałaś sms'a: To musiało być przeznaczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz