wtorek, 4 czerwca 2013

Sehun x Suho (Seho) EXO

Tytuł:”R.I.P Love”
Bohaterowie: Oh Sehun (Sehun); Kim Joon Myun (Suho)
Pairing: Sehun x Suho
Gatunek: One shot, Rating – G, Short, Romans, Dramat.
Zespół: EXO





     Sehun pracował w barze, który był słynny w całym mieście i okolicach. Normalnie nie podjąłby się tego, bo miał bogatych rodziców, więc mógł mieć wszystko. Było tylko jedno ALE. Pracował tam pewien brunet, starszy od niego. Hun przychodził do baru, tylko po to, aby go zobaczyć. Dość umięśniony, wzrostu około 170 centymetrów, więc niższy od blondyna. Jego ciemne oczy sprawiały, że łatwo szło się zauroczyć, a uśmiech zostawał w pamięci na długo. Pewnie nie bez powodu był barmanem, przyciągał mnóstwo klientów. Dziewczyny go oblegały, ale nie wykazywał nimi jakiegoś dużego zainteresowania. Każdego ranka, kiedy kończyli pracę wracali razem. Dom był w jednym kierunku, więc Sehun mógł napawać się jego pięknem dłużej. Ciekawiło go gdzie obiekt jego westchnień mieszka. Skręcał gdzieś po drodze I szedł uliczką w stronę schodów, które prowadziły do innej dzielnicy Seoulu. Suho wydawał się tajemniczą I skrytą osobą... kimś kto posiada mnóstwo sekretów. Sprawiał tym większą ciekawość, wzmagał chęć poznania właśnie tego wszystkiego.
     Mijały tygodnie, a młody chłopak coraz lepiej czuł się w nowej pracy. Suho dalej nie był skłonny całkiem się otworzyć, ale bardzo mu pomagał. Kiedy szef się złościł, starszy stawał w jego obronie. Razem starali się rozwiązywać problemy. Spędzali ze sobą coraz to więcej czasu, wracali do domu razem. Rozmowy w drodze z każdym dniem robiły się coraz bardziej luźne... swobodne.

     Pewnego dnia Suho nie pojawił się w pracy, więc Sehun zaczął się martwić. Szef niczego nie powiedział, a   chłopak nie odbierał telefonu.
     Po skończonej robocie Hun ruszył do domu, ciągle dzwoniąc do kolegi. Idąc drogą nad wodą, ujrzał go na schodach. Smukła sylwetka, wspaniałe ciało, które tak bardzo pokochał. Zszedł do niego czym prędzej. Starszy płakał, co było dziwne, bo nigdy się tego po nim nie spodziewał. Silny I zaradny chłopak, który nigdy się niczym nie przejmuje, teraz zachowywał się jak całkiem bezbronne dziecko... słabe I delikatne.
     -H-Hyung... - wyszeptał I siadając obok, złapał go za ramię.
     -Przepraszam... - odparł, przecierając rękawem twarz. - Po prostu... musiałem dziś pobyć sam.-
     -Joonmyun... Siedziałeś tu całą noc? - Zapytał cicho.
     -Tak.... potrzebowałem tego. - Rzekł.
     -Jeśli chciałeś się wygadać... przecież wiesz, że możesz zawsze zadzwonić. Tyle razy ci to powtarzałem. - Przypomniał mu.
     -Hyunnie.. to nie ze smutku.... Ja po prostu jestem szczęśliwy.-
     -Szczęśliwy? - Spytał zdziwiony, wbijając wzrok w starszego.
     -Zawsze byłem sam. Ludzie nie lubili mojego towarzystwa, nie chcieli mieć ze mną nic wspólnego. Byłem dla nich zbyt dziwny. - Wyjaśnił.
     -Ale co to ma wspólnego ze szczęściem?-
     -Wtedy... kiedy było naprawdę źle... Zjawiłeś się ty I mnie uratowałeś. Sprawiłeś, że znowu poczułm się komuś potrzebny, ważny... - Po jego policzku popłynęły łzy. - Dzięki tobie odkryłem, że ktoś jednak może mnie lubić... Odżyłem, jestem innym człowiekiem. - Uśmiechnął się delikatnie.
     -Ja... Nie wiem co powiedzieć... - wydusił Sehun.
     -Nic nie musisz. Ważne, że jesteś. Komawo. - Powiedział I spojrzał w dal. Już nie skrywał twarzy pod włosami patrzył w pustą przestrzeń wzrokiem pełnym nostalgii I radości. Blondyn chciał pokazać koledze, że jest blisko niego, więc objął go delikatnie. Suho czując jego zapach, dotyk... delikatność jego skóry... odwrócił się do niego twarzą. Ich spojrzenia się spotkały. Starszy ujął młodszego za brodę I pocałował. Hun odwzajemnił czuły gest, przepełniony uczuciem, które zaczynało kwitnąć. Wschód słońca był wyjątkowy.


     Chłopcy otworzyli się przed sobą, pokochali się jak nigdy. Spędzali ze sobą każdą wolną chwilę. Stali się parą idealną, z której brano przykład..
Mijały kolejne tygodnie. Nic nie może być idealne. Sehun załamał się. Suho zniknął na dobre... Nadszedł straszliwy dzień... Hunnie mógł zginąć w wypadku samochodowym, wtedy to jego ukochany go uratował I sam skonał na miejscu. Młodszy nie mógł się z tym pogodzić. Wylewał łzy bez przerwy, a w pracy wziął wolne. Nie chciał teraz wracać do miejsca, które ich połączyło... Miłość boli, a tęsknota rani bardziej.

     Pierwszej nocy... pierwszej od kilku tygodni, kiedy w końcu normalnie zasnął. Śnił o swoim chłopaku, że znowu są razem. Czuł jego obecność.

     Drugiej nocy, kiedy księżyc wzbierał na bladości... Głos.. Echo, które rozbrzmiewało w sypialni. Brzmiał bardzo znajomo, jednak słowa nie były zrozumiałe.

     Trzeciej nocy, zostało niewiele do pełni. Słyszał czyiś płacz na zmiany ze śmiechem. Głos był głośniejszy.

     Czwartej nocy, coraz bliżej do spełnienia. W pokoju słychać czyjeś kroki. Sehun płakał przez sen.

     Piątej nocy czuł czyiś oddech na skórze. Słyszał głos szepczący mu coś do ucha. Nie może się obudzić, błądzi w ciemności.

     Szóstej nocy... Sehun śnił o zielonych polach, o faunie, która budzi się do życia. Ptaki koiły śpiewem jego uszy, a niebo... ten błękit uspokajał. Tej nocy się obudził, a jego oczy ujrzały Suho, stojącego przy jego łóżku. Chłopak rozdziawił usta, kiedy koło niego usiadł. Mimo szoku, bez zastanowienia rzucił się na jego szyję I mocno w niego wtulił.
     -Hyung! - Krzyknął.
     -Już dobrze... Jestem tu I już zawsze będę przy tobie.-
     -Ale to... to moja wina... - nie dokończył, bo Suho mu przerwał.
     -Nic nie jest twoją winą... Już kiedy mnie poznałeś byłem martwy... Za życia nie byłem tolerowany przez ludzi, nie znalazłem miłości... Nikt nie był w stanie pokochać odmieńca. Dlatego moja dusza po śmierci musiała błąkać się po świecie.-
     -Hyung... Nieważne... To już nieważne... - odparł blondyn. - Już zawsze będziemy razem prawda? Tak jak powiedziałeś... - spojrzał na usta bruneta.
     -Oczywiście Hunnie... Na zawsze... - powiedział I go pocałował.



1 komentarz:

  1. Początek i koniec mi się podobał :) W środku coś tak jakby trochę zazgrzytało... chodzi mi o ten fragment z opisem przebiegu ich związku... Ale ogólnie pomysł świetny :)
    To jest mój pierwszy SeHo :) Nigdy nie pomyślałam nawet, że mógłby być taki paring, ale co dziwne całkiem łatwo sobie ich wyobraziłam po przeczytaniu tego shota :)
    Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń