Tytuł:”Legalny.”
Bohaterowie: Lee
Jin Ki (Onew); Kim
Jong Hyun (Jonghyun); Kim
Ki Bum (Key); Choi
Min Ho (Minho); Lee Tae Min
(Taemin)
Pairing: Taemin x Onew; Taemin x Key;
Taemin x Minho; Taemin x Jonghyun; Jonghyun x Key
Gatunek: One shot, Rating NC-17
, Erotyka, Przemoc.
Zespół: Shinee
Impreza w dormie Shinee powoli
dobiegała końca, ludzie bawili się świetnie I długo nie zapomną
tego wydarzenia. Taemin odprowadzał swoich gości do wyjścia, byli
to najwytrwalsi, a mianowicie Tao I reszta bandy EXO. Onew
stwierdził, że razem z chłopakami posprzątają. Tae pożegnał
przyjaciół I wrócił do salonu pomóc w porządkach, lecz zastał
tylko półmrok I znośny bałagan. Wszedł dalej, aby zapalić
lampkę, ale to był chyba największy błąd w jego życiu. Jego
uszy dobiegł dźwięk zamykanych drzwi.
-Chłopaki? - Spytał I potknąwszy
się o dywan poleciał w objęcia Jonghyuna. -Hyung...
wy-wystraszyłeś mnie...- zająknął się spoglądając w oczy
Dino, ten zaś uśmiechnął się kpiąco I rzucił go na kanapę. Z
ciemności wyłonili się kolejno Onew, Key I Minho, który zacierał
ręce z dzikim uśmiechem zdobiącym jego niegdyś uroczą twarz –
teraz ten urok zabrało mordercze pożądanie. Wszyscy obeszli Tae I
gapili się na niego, niczym na świeże mięso.
-Chłopaki? O-o co wam chodzi?- Spytał
się I znów zająknął, ale dalej na nich patrzył. Onew
odchrząknął, w końcu zabierając głos.
-Wiesz Minnie... Dziś skończyłeś
19 lat, więc jesteś jakby to powiedzieć...
L-E-G-A-L-N-Y.-Przeliterował ostatecznie po czym wtrącił się Key.
-Pora pobawić się jak na dużego
chłopca przystało.- Na te słowa w Taeminie coś pękło. Czuł się
osaczony przez swoich hyungów, nie wiedział co się dzieje, zaczęło
kręcić mu się w głowie. Nagle pochylił się nad nim Jonghyun,
którego odtrącił I skarcił Onew.
-Najpierw ja się z nim zabawię. -
Powiedział stanowczym głosem, na co reszta odsunęła się
grzecznie I zaczęła obserwować. Jinki położył się na Taeminie
I mocno przycisnął do kanapy po czym agresywnie zdarł z niego
koszulkę. Pocałował go równie ostro, wpychając język do jego
ust. Tae wyrywał się jak szalony, czuł się jak zwierze prowadzone
na rzeź. Noga starszego wylądowała na jego kroczu, a kiedy ten
zaczął go stymulować młodszy jęknął cicho. Minho oblizał usta
I dalej patrzył z wielką ciekawością, zaś Jonghyun zaszedł
Keya od tyłu I zaczął go dotykać, całować szyję. Wszyscy
obserwowali lidera z maknae. Onew przyssał się do torsu Taemina,
pozostawiał za sobą czerwone ślady. Kiedy lizał jego szyję, ten
wił się pod nim szukając drogi ucieczki. Bał się, oni nigdy się
tak nie zachowywali.
-Czekaliśmy tak długo... - wydyszał
podniecony.- Zbyt długo.-
Nie było już odwrotu, został
zaatakowany I nie umiał się obronić. W przerwach kiedy Onew
zjeżdżał niżej na jego brzuch spoglądał na Jonghyuna, który
zabawiał Keya. Dziewiętnastolatek od dawna był zakochany w
starszym od niego Hyunie, marzył o nim, a teraz patrzył jak
obmacuje innego I przygląda się temu okropnemu aktowi. Chciał
zapaść się pod ziemię, kiedy Onew pozbył się jego spodni, a
następnie bokserek. Błagał go żeby odszedł, ale na marne. Hyung
był jeszcze bardziej zawzięty. Wtedy to pozwolił reszcie zbliżyć
się do młodszego. Minho zrobił kilka kroków do przodu I uklęknął
przy chłopaku. Gładził jego skórę opuszkami palców. Key
pochylił się nad nim I pocałował w dość perwersyjny sposób.
Jonghyun w dalszym ciągu trzymał się na dystans. Ciało Taemina
zostało całkowicie zbluzgane ich czynami. Czuł się jak dziwka, z
którą można zrobić wszystko... Jednak to wciąż było wbrew jego
woli. Ten akt zasługiwał na srogą karę, której nie zapomną
nigdy. Onew jako pierwszy odbył z Tae stosunek, potem napatoczył
się Minho, następnie Key... Bezcześcili resztki czystości młodego
I niewinnego chłopca. Dino nie był skory do takich zagrywek. W
pewnej chwili, dość pewny siebie podszedł do kolegi, który leżał
poturbowany na kanapie. Rozebrany, zmarznięty, przerażony,
obolały... Łzy płynęły strużkami po jego dziecięcych
policzkach, a oczy błyszczały niczym prawdziwe diamenty.
-Jonghyun... - jego głos się łamał.
Starszy złapał go za barki I delikatnie potrząsnął. Tae bał
się, że I on... jego jedyna miłość go skrzywdzi.
Maknae zerwał się z łóżka niczym
błyskawica.
-Minnie! Boże! Wystraszyłeś mnie! -
Krzyknął Dino, łapiąc się za serce I odskakując do tyłu.
-Hyung? - Spytał, ale jego głos był
już normalny.
-Płakałeś przez sen, martwiłem
się... Nie chciałem żeby dręczyły cię koszmary... - odparł I
usiadł na brzegu łóżka.
-Więc... to był tylko sen?-
-Tak Tae. To był tylko sen.- Upewnił
go. Więc... to jest rzeczywistość... Moja bolesna
rzeczywistość, w której Jonghyun jest nieosiągalnym dla mnie
obiektem miłości. Kupidyn nieźle musi mnie nie trawić, skoro
trafił moje serce... I kazał wybrać hyunga... Rozmyślania
zadręczały zranione serce Taemina. Obrazy ze snu ciągle mąciły w
jego poglądzie na świat. To tylko sen... To tylko se...
Myśl nie doszła do końca,
gdyż jego usta zostały zaatakowane przez delikatne wargi starszego.
Dość nieśmiały pocałunek zagościł w tym dniu... złożony na
nim...
-Jjong...
- wyszeptał młodszy w jego usta.
-Już
nic nie mów... Nie pozwolę więcej, byś płakał przez głupie sny
Minnie... - szepnął I pogładził go po policzku, wycierając łzę.
Łzę, która pierwszy raz była zwiastunem szczęścia. Prawdziwego
szczęścia, które nawiedziło serce I duszę maknae. Zasnęli w
swoich objęciach.
Orgie shinee, zniszczyłaś mnie <3
OdpowiedzUsuńJejciu, super ^^
OdpowiedzUsuńślicznee :D
OdpowiedzUsuńNie no po prostu nie mogę xD
OdpowiedzUsuńCzytam i takie '' że co? eee... ale i tak extra ' :P
Dopiero wpadłam na twojego bloga i to jest pierwszy one shot który przeczytałam ale muszę przyznać że masz talent!
Super *3*
OdpowiedzUsuńNo trzeba przyznać, ze ciekawe ma sny taeminek ^^ a jongi jak dla mnie trochę za słodki mimo to fajne opo :)
OdpowiedzUsuń