Tytuł:”Otwórz oczy.”
Bohaterowie: Kim Byung Joo (B-Joo); ;
Kim Hansol (Hansol); Kim Jong In (Kai); Kim Joon Myeon (Suho);
Pairing: Kai x B-Joo, Hansol x B-Joo,
Kai x Suho;
Gatunek: One shot, Rating – R,
Dramat, Romans.
Zespół: EXO & Topp Dogg
Drogi Pamiętniku,
Nigdy nie umiałeś
słuchać i dostrzegać pewnych ważnych faktów... Nigdy nie umiałeś
usiedzieć spokojnie w jednym miejscu, a bycie z kimś nudziło Ci się
po kilku dniach... Mimo wszystko moje serce do tej pory bije tylko
dla Ciebie... albo mogę nawet rzec, że... to Ty nim jesteś. Życie
jest bolesne, kiedy tracisz swe marzenia i nie jesteś nikomu
potrzebny... Otwórz oczy...
K.J.M.
Hansol jak zwykle wędrował
po dworze samotnie, szukając natchnienia do nowych układów dla
zespołu. Niebo tego dnia było bezchmurne, a myśli chłopaka
czyste... niczym nie zmącone. Wszystko było dobrze, póki nie
wszedł do dormu. Na wejściu stali Byungjoo z Jonginem w miłosnym
uścisku.
-Co on tu znowu robi?! -
Wrzasnął na wejściu i aż sczerwieniał na twarzy, a dłoń
zacisnął w pięść.
-Znowu zaczynasz... -
wydusił z siebie B-Joo, posyłając mu mordercze spojrzenie. -
Przepraszam za niego, kochanie. Spotkamy się później, dobrze? -
Zmienił gwałtownie ton, kiedy odnosił się do Kaia.
-Nie chcę go więcej
widzieć w naszym dormie! Niech to do cholery do ciebie dotrze! -
Wrzeszczał dalej, a Kai nic sobie z tego nie robiąc opuścił
budynek. - Zrób coś z tym, dongsaeng... - Wydukał prawie, że
błagalnie do Byungjoo.
-Z czym? Nie będziesz mi
rozkazywał, kogo mam kochać. Daj mi spokój! - Skarcił go na
powrót i ruszył w stronę swojego pokoju.
-Nie widzisz, że on cię
wykorzystuje?! Tak jak każdego! Zawsze taki był! Do cholery! Otwórz
oczy! - Skontrował.
-Zajmij się sobą,
zrzędo! - Krzyknął ostatecznie.
-W upadku najgorsza jest
świadomość przez co się upada! Jeszcze zobaczysz! - Dokończył,
udając się do siebie. Nienawidził głównego tancerza EXO. Odebrał mu miłość jego życia. Żywił do niego niesamowitą nienawiść. Gniew i nostalgia wypełniały jego wnętrze, istna gehenna.
W pokoju panowała grobowa
cisza, pianino w rogu błyszczało od promieni słonecznych,
wpadających przez okno. Hansol przysiadł na ławeczce, rozmyślając
o swoim koledze i jego „związku”... Tak bardzo się bał, że w
jego oczach zniknie całkowicie. Kiedy zaczął przyciskać klawisze
swoimi delikatnymi palcami, łzy poleciały mimowolnie.
-Myślę o tobie, ale
ciszej, coraz ciszej, tak żebyś nie słyszał jak zapominam... Tak
właśnie jest? Wyrzucasz mnie ze swojego życia? - Szeptał sam do
siebie. - Gdy się od ciebie odwracam i idę sam, to czuję taki ból,
który niszczy mi umysł. Mówią, że im więcej cierpisz, tym
silniejszy się stajesz, ale... boli mnie teraz całe moje
istnienie... Udaję, że się trzymam... Nawet teraz kłamię...
Ludzi ciągnie zawsze do tych, których nie obchodzą... Ciężko
mi... Kocham twój głos.. ciebie całego... Będziesz mnie ignorować
już do końca? Gdzie podział się ten zespół... ta braterska
miłość... I teraz... nie widzę przyczyny, by się starać albo
żeby rozmawiać... albo żeby oddychać. - Pianino cichło coraz
bardziej, blondyn opadł na klawisze i zasnął przy otwartym oknie.
Obudził się, kiedy
gwiazdy obsypały niebo, niczym złoty brokat ciemną kartkę. Znów
bezchmurnie, bez wiatru... Na krześle, przy biurku siedział
Byungjoo.
-Myślisz, że twoje łzy
cokolwiek zmienią? Dopiero teraz dostrzegam, że nikt nie ma tu
twarzy... Brzydzę się całym światem. - Splunął na ziemię. -
Nie zgubiłeś się? - Zakończył swój wywód.
-Zgubiłem się, i to
dawno.-
-Jesteś nikim. Dzisiaj
znów to zrobisz, prawda?-
-Ludzie zapomnieli jak się
cierpi... A ty nie jesteś tym samym Byungjoo, którego znam. Chcę
wiedzieć, kim naprawdę jesteś...-
-Twoim koszmarem! -
Wrzasnął i rozpłynął się w powietrzu.
Hansol zerwał się,
uderzając barkiem w kant obramowania od okna. To musiał być sen,
bo przecież B-Joo nie wie co blondyn robi ze swoim ciałem. Jego
jedyny sekret... ukrywał go długimi rękawami, rękawkami, kiedy
mieli treningi, opaskami... dosłownie wszystkim czym się dało.
Czasami blizny były na tyle słabe, że udawało się je ukryć
podkładami. Tak wyglądało jego życie. Jego historia... Jego
dusza...
Mijały tygodnie, a Hansol coraz bardziej się pogrążał. Za to relacje Kaia i B-Joo były bez zarzutów. Chłopcy nie przejmowali się niczym, jednak z Jonginem zaczynały dziać się dziwne rzeczy. Coraz częściej znikał, chodził zamyślony. To ten głupi moment, kiedy jesteś tak bardzo zły, że zaczynasz płakać. W końcu oboje spotkali się nad rzeką. Kai spoglądał w dal, jego włosy unosił delikatny wiatr.
-Chciałeś pogadać, co
jest? - Wypalił nagle zmartwiony Byungjoo.
-Powinieneś odejść... -
wyszeptał, dalej obserwując zachodzące słońce. Chłopak nie
chciał wierzyć w to, co słyszy. - Zresztą nie jestem dobrym
człowiekiem...-
-Jak... co ty... - nie mógł
się wysłowić.
-Mów, krócej będziesz
cierpiał.-
-Co mam mówić? Co ja mam
na to odpowiedzieć!? - Ryknął na niego, ze łzami w oczach.
-”Nienawidzę cię”,
„wyłącznie cierpiałem”... Cokolwiek... - odparł, nie
zmieniając pozycji i nie odwracając głowy.
-Nie umiem tak... Nie
wierzę w twoje słowa... Musi być inny powód... - Starszy
westchnął.
-Może i tak... -
-To o co ci chodzi
Jonginnie? - Zapytał ponownie, z nadzieją.
-Jesteś śmiertelnie
nieszczęśliwy... - Rzekł, ciężko przełykając ślinę.
-To samozatrucie sobą... -
zaczął cichutko tłumaczyć.
-Wcale nie. To moja wina...
- obarczył się jego uczuciami, jego zachowaniem i wszystkim co
tylko dostrzegł, a co paliło jego serce.
-Nie gadaj głupot, wiesz
że wszystko jest i będzie dobrze. - Próbował dodać mu otuchy.
-Chciałbym ci móc
powiedzieć, że to idzie ku lepszemu, ale niestety tak nie jest... -
Załamał się całkowicie. - Wiesz co powiedział Hansol, kiedy
przechodziłem obok jego pokoju? - Wtrącił nagle.
-Rozmawiałeś z n-nim?...
- Chłopak zbladł.
-Nie, po prostu słyszałem
jak gada sam do siebie. Dokładniej poszły słowa: „Czuję się
jak wielki oszust, bo żyję jak dawniej, a nikt o niczym nie wie.”.
- Zaakcentował dokładnie każde słowo, zagryzając na koniec
dolną wargę ze zdenerwowania.
-Co to ma do rzeczy? On
próbuje zwrócić na siebie uwagę, zabrać nam nasze szczęście. -
Tłumaczył ponownie.
-Byungjoo... - zdenerwował
się starszy. - Zamknij oczy i wyobraź sobie szczęście. - Wbił w
niego wzrok i przyglądał się uważnie. - Co widzisz? - Zapytał
nagle. Po policzkach chłopaka poleciały łzy.
-Widzę... w-widzę
Hansola... - popłakał się jeszcze mocniej. - To nie ma sensu... -
dodał po chwili.
-Większość życia nie ma
sensu. - Spojrzał mu prosto w oczy. - Chcesz się poddać? - Spytał,
podając wisiorek z fioletowym kamieniem. Taki sam, jaki nosił
Hansol.
-Biegnij do niego, póki
nie jest za późno. - Rzekł stanowczo visual.
-Dziękuję Jonginnie... Za
wszystko... - odparł zapłakany.
-Biegnij! - Ponowił
rozkaz.
Wyobraź sobie, że zależy
ci na kimś tak bardzo, że wracając do domu po spotkaniu z nim,
zaciskasz mocno pięści, cieszysz się jak dziecko, skaczesz z
radości, mówiąc sobie: „to jest to”, promieniejesz w każdej
sekundzie życia. Myślisz, że już wszystko będzie dobrze, że w
końcu doczekałeś się czegoś pięknego. I wyobraź sobie to
rozczarowanie, gdy okazuje się, że nie jesteś dla NIEGO, że
wszystko co powiedział było gówno warte, nie znaczyło nic...
Zwykłe słowa rzucone na wiatr... nic więcej... Boli, prawda?
Zresztą... wszystko mi jedno. Wmawiałem sobie, że wszystko będzie
dobrze... Ale przecież... ja nie lubię kłamstwa. Dlaczego wszyscy
mnie zostawiają?! Dlaczego?! Znajdź mnie dzisiaj.. Tak jak przed
rokiem... Proszę, znajdź mnie... Uratuj! Wiesz co boli najbardziej?
Kiedy idziesz w te same miejsca... bez tych samych ludzi...A co
robisz w nocy? - Zapytał sam siebie. -Śpię. - Odparł równie
szybko. -Szczęściarz, bo ja nie śpię, tylko marzę... - Jego stan
pogarszał się z każdą chwilą. -O czym? - Przy tym pytaniu
popłynęła kolejna strużka krwi. -Jak to o czym? O miłości, o
wolności... - Nadgarstek mienił się od szkarłatu po burgund....
-Hansol! - Krzyczał,
wbiegając na piętro. - Hansol! -Widzę, że jesteś smutny, nawet
gdy się uśmiechasz, nawet gdy się śmiejesz. - Wkroczył z impetem
do pokoju swojego hyunga. Spoglądając na jego ręce, przeszedł go
dreszcz tak silny... tak intensywny... Jednak postanowił
kontynuować, by odwieść go od żyletek. - Widzę to w twoich
oczach, w głębi duszy chce ci się płakać, bo... bo się boisz. -
Przełknął ciężko ślinę. - Dlaczego udajesz, że jest dobrze? -
Zapytał szybko.
-Bo tak jest łatwiej.
Dławię się własnym cierpieniem. Zresztą wszystko mi jedno. Nie
wiem co mam ci powiedzieć, serio. - Odparł, próbując zrobić
kolejną kreskę.
-Nie musisz mówić mi nic.
- Rzucił i złapał go za ręce.
-Znasz tylko moje imię, a
nie moją historię. - Wyrwał się, szukając ucieczki.
-Znam cię w każdym calu,
aż za dobrze. Nie widzisz, że izolujesz się od świata? Ranisz sam
siebie... - Załkał prawie, cienkim głosem.
-Widocznie nie zasługuję
na szczęście. - Powiedział stanowczo Hansol.
-Twoje łzy miażdżą mi
serce... - Wyznał czym prędzej chłopak o fioletowych włosach.
-Więc odejdź... nie patrz
na to. - Rzucił, sądząc że to coś zmieni.
-Kiedyś dużo się
śmiałeś. - Wspomniał, starając się podtrzymać go przy zdrowych
zmysłach.
-Poddałem się. - Orzekł,
spuszczając głowę.
-To co ja mam w tej
sytuacji zrobić? - Zapytał bezsilnie.
-Najbardziej boli, jak
bliska osoba olewa cię dla kogoś innego... - Uniknął odpowiedzi.
-Więc tobie ciągle chodzi
o Kaia? Nie zauważyłeś, że nie spotykam się z nim od tygodnia?
Przejrzałem na oczy Hansollie... - Powiedział, gładząc starszego
po palcach.
-Więc innego diabła już
nie ma?... - Zdziwił się trochę.
-Nie był diabłem, ale
aniołem. - Stwierdził szybko, łapiąc jego dłoń.
-Więc idź pod jego
skrzydła. No dalej! - Wrzeszczał Hansol.
-Nie mam zamiaru, idioto...
To nie był mój anioł... Ja swojego miałem obok cały czas, tylko
tego nie dostrzegałem... Zbyt późno się obudziłem i prawie go
straciłem. - Wyjaśnił, przytulając starszego.
-Na co czekasz... idź do
niego... - Spuścił z tonu, czując bliskość ukochanego.
-Jestem tu... Jestem tu
Hansol. Proszę cię... nie odchodź... Nie przeżyję tego. Co mam
zrobić, żebyś się uśmiechnął? - Zaczął płakać.
-Cofnij czas... - Wypalił,
ale już mniej pewnie.
-Nie umiem tego zrobić,
ale mogę zacząć naprawiać wszystko od tej chwili... - ledwo już
mówił.
-Myślisz, że było mi
łatwo?! - Krzyknął, łamiącym się głosem.
-Zdaję sobie sprawę, że
nie, ale kocham cię i sprawię, aby ten uśmiech wrócił. - Odparł
i pocałował go czule w usta.
-Każdemu dookoła
powtarzałem, że nie chcę cię widzieć, ale wzrokiem szukałem cię
po ulicy... - wyszeptał starszy, obejmując Byungjoo zakrwawionymi
rękami.
-Już wszystko dobrze...
Zawsze przy tobie będę... - szepnął prosto w jego usta, po czym
mocno przytulił.
Drogi Pamiętniku,
Ból nas jednoczy, blizny
uczą nas jak milczeć. Wszystko sprawia, że płaczę lub może
płaczę z innego powodu... Trudno powiedzieć, kiedy setki emocji
zlały się w jedno. Jedno spojrzenie... Oddychanie boli jakbym miał
w krtani nóż...
K.J.M.
Za późno dostrzegłem
pewne rzeczy... Byungjoo się udało, jednak ja całe życie byłem
zbyt nieodpowiedzialny... Teraz siedzę tu, przy twoim łóżku
szpitalnym i patrzę jak z każdą godziną słabniesz coraz
bardziej...
-Suho... Kocham cię... -
wyznał wreszcie młodszy.
-Tej nocy.. wiesz... nie
przychodź. - Nakazał cicho lider.
-Nie opuszczę cię. -
Powiedział stanowczo.
-Będę sprawiał wrażenie
cierpiącego, trochę umierającego. Tak to już jest. Nie przychodź
tego oglądać. Nie warto... - Nie chciał, by jego ukochany oglądał
jak umiera.
-Nie opuszczę cię. -
Powiedział ponownie Kai, po czym zaczął płakać nad jego łóżkiem.
Drogi Pamiętniku,
Jongin od początku nie
umiał słuchać i dostrzegać pewnych ważnych faktów... Nigdy nie
umiał usiedzieć spokojnie w jednym miejscu, a bycie z kimś nudziło
mu się po kilku dniach... Mimo wszystko moje serce do tej pory bije
tylko dla niego... albo mogę nawet rzec, że... to On nim jest.
Życie jest bolesne, kiedy odchodzisz stąd zabierając komuś
marzenia... Otwórz oczy...
Kim Joon Myeon
Mówiłeś, że znam tylko
twoje imię, a nie znam historii... Nie musiałem pytać... Cała
historia na skórze rąk.
Kim Byung-Joo
Piękne. Słuchałam My Turn To Cry i tak się pobeczałam, że sama w to nie wierzę. Piszesz piękne one shoty. Masz talent i nie zmarnuj go.
OdpowiedzUsuńPiękne <3 płakałam T.T
OdpowiedzUsuńHaha kocham Hanjoo :3 a to ze moj ultimate bias Kai i moj bias z topp dogg to B-Joo, to jak to zobaczylam to od razu zaczelam sie cieszyc jak glupia :D ddxxkxnxkkkd wiecej Kai z B-Joo bo to na prawde, dosc ciekawy pairing nie powiem xd. Wole Sekai albo Taekai, ale z B-Joo i Jongin, to wow tez ciekawe ale i tak Hanjoo <3
OdpowiedzUsuńWow...to było super <3
OdpowiedzUsuńWiem, że dawno to było pisane, ale proszę pisz jeszcze!
To jeden z moich ulubionych paringów, więc aż mną wstrząsnęło kiedy zobaczyłam to ff *-*