piątek, 23 listopada 2012

Zelo x JongUp (ZelUp) B.A.P.


Tytuł : "Kolejny żart?"
Bohaterowie : Moon Jong Up, Choi Joon Hong (Zelo)
Pairing: Zelup
Gatunek: One shot, Rating NC-17, Erotyk.
Zespół : B.A.P.

     Słońce już gasło.. niebo zdawało się zniżać, ścieśniać i coraz bardziej ku ziemi przybliżać..
Dobra, ale tak na serio zepsujemy romantyczną atmosferę.
     To miał być nawet ładny dzień co zapowiadała poranna temperatura w wysokości 22 stopni i słońce okalające delikatną skórę Zelo. Chłopiec leżał jeszcze w łóżku choć był budzony milion razy, a to przecież sobota, więc miał prawo pospać bez żadnych zastrzeżeń. Za oknem od dobrych paru godzin śpiewały ptaki. Choi obudził się, ale nie otworzył oczu. Westchnął i poczuł, że jego klatka piersiowa unosi się nieco ciężej niż zwykle. Czy to znowu żart chłopaków i czy znowu położyli na nim coś ciężkiego? Wręcz przeciwnie, chłopak otworzył oczy i ku jego przerażeniu leżał na nim wtulony w jego tors JongUp! Nie mógł uwierzyć i cicho pisnął. Wnet Moon przekręcił  głowę i uniósł lekko kąciki ust w ledwo dostrzegalnym uśmiechu.
      -Nie spodziewałeś się mnie tutaj. Co Choi?- powiedział lekko rozbawionym i zachrypniętym tonem JongUp.
Zelo nie mógł wydusić z siebie słowa, sama sytuacja trochę go krępowała, bo Jong nigdy tak nie robił.
Wtedy starszy uśmiechnął się bardziej, odpowiadała mu rola Seme, widocznie bardzo to lubił skoro wziął na cel delikatnego i niedoświadczonego chłopca. Wtedy przeniósł rękę na podbródek młodszego i zaczął gładzić najdelikatniej jak mógł. Potem zmienił miejsce na prawe ucho i od niego zjeżdżał i zjeżdżał, dochodząc do szyi podciągnął się i lekko zaczął na nią dmuchać, a następnie lizać i całować na zmiany.
     -Moon...-tyle dał radę wyszeptać bezbronny Zeluś.
    Choi odpływał pod ciężarem JongUp'a i dziwnym dla niego uczuciem przyjemności, przecież wolał dziewczyny, a z innym chłopakiem było mu tak dobrze. Bał się, a zarazem był podekscytowany. Nie wiedział jak to może się potoczyć i czy ktoś ich nie przyłapie. Moon podłożył lewą rękę pod plecy Zelo i mocno wbił w nie palce, w jednej chwili usłyszał spod siebie cichy i krótki jęk.
     -Czyżby ci się spodobało Cho? Nie widze protestów, poza tym i tak bym to zrobił.  Czekałem cały ten czas, aż chłopaki się wyniosą żeby mieć cię tylko dla siebie. Widziałem jak Bang albo Yoo czasami na ciebie patrzą, nie mogłem tego znieść...-urwał.
      -Nie mogłeś znieść spojrzenia...?-wyszeptał rozkosznym głosem potulnego i oddanego szczeniaka Zelo.
      -Nie mogłem znieść tego, że pewnego dnia to oni będą cię dotykać tak jak ja robię to teraz. Oni nie mogą... niech Bang lepiej zajmie się Himchanem, jego poziom. A ty... ty będziesz mój Choi. Kocham cię, po prostu cię kocham.-
Zelo nie mógł uwierzyć w wyznanie Moon'a, to wydawało mu się takie nierealne... dźwięki były przytłumione, oczy miał przymrużone, a ciało wyginało się przy każdym najmniejszym ruchu Jong'a. Czuł jego ciepło, jego oddech na swojej szyi. Przechodziły go przyjemne dreszcze, przez każdy milimetr jego ciała. Wtedy Jong nie był już taki ciężki, wydawało się, że był lekki jak piórko.
      -Dobrze, że ostatnio sypiasz bez koszulki tak jak ci radziłem, nie muszę jej z ciebie ściągać.-rzekł cicho Jong.
      -Uhhhhhh....-odparł ujmująco Zelo.
       Jeszcze bardziej się rozluźnił, nie bał się już o nic - zaufał Moon'owi. Zaś ten z szyi postanowił przerzucić się na obojczyki, które delikatnie muskał wargami. Palce jego lewej dłoni coraz mocniej wbijały się w plecy chłopaka.
Wtedy prawa ręka powędrowała na biodra młodszego, a jego palce zaczęły zataczać tam niewielkie koła w celu dania Zelo dodatkowej dawki dreszczy.
      -Nie oddam cię nikomu...-wyszeptał JongUp.
      -Nie chcę już nikogo innego...-odparł równie cicho Choi.
      Chłopak szybko uniósł głowę i pocałował go w usta, młodszy oddał się w całości, dał nawet popodgryzać swoje wargi co także wprawiało go w prawdziwą ekstazę. Język Jong'a zetknął się z językiem Zelo, całował go dłuższą chwilę, aż nabrał ochoty na pieszczenie reszty jego boskiego i pożądanego przed chłopaka ciała.
      -Nawet nie wiesz jak cieszą mnie twoje słowa...-urwał i zaczął całować młodszego po torsie, nie ominął także brodawek, które zmieniły lekko barwę od ciepła ciała Jong'a.  Zaczął je nawet lekko przygryzać, wtedy Zelo odpłynął jeszcze bardziej, każdy moment przynosił mu coraz większą rozkosz, a Moon bawił się coraz lepiej widząc jak chłopak mruży oczy z przyjemności. W jednej chwili chłopak przerwał "zabiegi" i szybkim ruchem ujął nadgarstki młodszego po czym przeniósł jego dłonie nad głowę i chwycił je prawą ręką. Druga ręka powędrowała na lewe biodro gdzie palce wbiły się w kości miednicy tuż nad linią gumki od bokserek. Wtedy to nadeszła chwila triumfu nad chłopakiem, Moon wsunął nogę pomiędzy nogi Cho i coraz bardziej zbliżał się z lekkim naciskiem do jego męskości. W tym samym momencie Zelo jęknął głośno przerażony, ale i podniecony. Trochę zwiększając siłę nacisku na krocze młodszego Jong począł regularnie ocierać się o niego. Wsłuchiwał się wtedy w ciche pojękiwania kolegi, miał taką radochę. Chłopak leżący na dole popadł w zachwyt, czuł jak wszystko w nim buzuje i wzbiera na sile. Odczuwał wszystko jeszcze mocniej. Dreszcze były tak silne, oddech płytki i podniecający. Jong był idealnym kochankiem. Nie był drastyczny jak wskazywało na to jego początkowe zachowanie, był nadzwyczaj delikatny i wyrozumiały w stosunku do młodszego.
      -Źle go początkowo oceniłem.-pomyślał Zelo ledwo trzeźwo myśląc.
      Był posłuszny jak baranek we władaniu majestatycznego i przystojnego Moona, niczym jego marionetka. Coś w stylu "Zatańczę tak jak zagra mi mój pan". Wił się pod nim jęcząc i dysząc z podniecenia jakie wywoływał u niego starszy. Jego coraz to płytszy oddech przyprawiał Jong'a o wielki uśmiech, chociaż sam był bardzo podniecony całym zdarzeniem nie dał tego po sobie poznać. W końcu Choi doszedł do schyłku wszystkiego.
       -Łatwo cię doprowadzić młody.-powiedział Moon szczerząc swoje białe zęby i połozył głowę na torsie
Zelo.-Cudownie pachniesz.-dodał.-Zapach twojego potu i podniecenia...-
       -Cieszę się, że to ty byłeś w moim pokoju... ty i nikt inny.-szepnął pewnie chłopak i zamruczał.
       Jego różowe włosy przeświecały promienie słoneczne, a oczy lśniły. Ciągle patrzył na Jong'a, który dalej bawił się gumką od jego bokserek.
       -Wieczorem zobaczysz co jeszcze mogę zrobić...-powiedział Moon po czym podniósł się, pocałował kolege w usta dość namiętnie i opuścił pokój.
      Choi pozostał sam ze swoimi myślami i wyobrażeniami co przyjemnego czeka go później. Teraz chyba nigdy nie uwierzy w żart kolegów z zespołu... będzie ciągle pamiętał o dzisiejszym incydencie.


4 komentarze:

  1. Hemm...dość ciekawe. Zapominasz o "i" w nazwisku Zelo ale to taki mały szczególik. Ogólnie bardzo mi się podoba. Rzadko można poczytać ff o B.A.P czego bardzo żałuje. Trochę mi się nie podobała ta nagła uległość Zelo. Bo skoro się denerwował/bał chyba by tyle nie gadał? Ale to tylko moje małe ee...zboczenie xD Mam nadzieje że ficki będą się pojawiały często. Weny życzę! Hwaiting!
    G.G
    love-is-still-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc, "i" ucinałam celowo, bo denerwowało mnie ciągłe pisanie Choi, wiem dziwnie to wygląda, ale cóż :D Mam w planie jeszcze pairing Guka i YoungJae ;d oraz Himchana i Daehyuna. Wiem, że lepiej by wyglądało coś w stylu Guk z Kim, ale chcę starszego z młodszym xD Taki fetysz... A ogólnie sama bym ze strachu zaczęła tyle gadać, więc to takie moje "odczucie". xD

      Usuń
  2. A kiedy napiszesz o Himchanie i Daehyunie? Bardzo chciałabym przeczytać o nich. Najlepiej, żeby było zboczone. Wiem, głupio stwierdziłam, ale ja ich kocham.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy bym się nie spodziewała żeby Jong up tak się zachował. On jest przecież taki slodki, ale no cóż... nie wiemy jacy chłopcy z B.A.P są naprawdę pomiędzy sobą.

    OdpowiedzUsuń