niedziela, 25 listopada 2012

Bang Yong Guk x Daehyun (BangDae) B.A.P.


Tytuł : "Camping"
Bohaterowie : Bang Yong Guk (Yongguk), Kim Him Chan (Himchan), Jung Dae Hyun (Daehyun), Yoo Young Jae (Youngjae), Moon Jong Up (Jongup), Choi Jun Hong (Zelo)
Pairing:  Bang Yong Guk (Yongguk) x Jung Dae Hyun (Daehyun)
Gatunek: One shot, Gen, Rating PG, Slash, Angst.
Zespół : B.A.P



     Słoneczny dzień gdzieś na południe od miejsca zamieszkania chłopaków. Czas wręcz idealny na wyjazd pod namioty i camping. Chłopcy w składzie Bang, Himchan, Zelo, Jongup i Youngjae postanowili wybrać się nad jezioro. Ale co to?! Tylko piątka?! Niestety... Daehyun miał się gorzej i stwierdził, że zostanie, a kiedy poczuje się lepiej dołączy do paczki. Yongguk nigdzie nie mógł dostrzec swojej miłości.
     -Chłopaki, gdzie podział się Dae?- zapytał zmartwiony lider grupy.
     -Jest na terenie campingu, przecież źle się czuje. - odparł Zelo.
     -Właśnie, mówił że zostanie i odpocznie.- dodał szybko Jongup i przytulił czule Choi'a.
     Ten ciepły gest bardzo nie spodobał się Yuu, który złapał Moona i wrzucił z pomostu do wody. Rozpoczęła się wojna o względy najmłodszego. Guk niczego nie świadomy bardzo się zdenerwował.
     -Kim, baka babo! Dlaczego nie powiedziałeś, że z Hyunem coś nie tak?!-wygarnął ze złością koledze.
Himchan zawsze był zazdrosny o rówieśnika, żywił do Banga ciche, ale mocne uczucie. Kiedy chłopak stał jak wryty po skarceniu przez obiekt swoich snów i marzeń, Guk był już w drodze do młodszego o 3 lata chłopca. Lubił go aż nazbyt niż powinien i chciał sprawdzić jego samopoczucie - strasznie się o niego martwił. Ostatnimi czasy jego dongsaeng praktycznie nic nie jadł, a próby bardzo go wycieńczały.
     Nie minęło pół godziny, a Bang był już na miejscu. Wszedł po cichu do campingu i podkradł się do łóżka, na którym spał Daehyun. Pochylił się nad nim i przyjrzał uważnie- był strasznie blady, a usta miał sine. Wtedy to schylił się jeszcze bardziej i delikatnie pocałował Dae w jego suche wargi. Chłopak otworzył oczy i zerwał się wystraszony.
     -Ahhh... to tylko ty hyung... Już myślałem, że ktos się włamał i usiłuje mnie zgwałcić czy coś...- powiedział półszeptem chłopak.
     Guk widział jak strasznie był ostatnio wychudzony, mało jadł jak na siebie... stanowczo za mało. Wyglądał tak niewyraźnie...
     -Hyunie... czy ty w ogóle coś jesz?- spytał zmartwionym głosem.
     -Jem ile daje radę, wiem że chcę jeść, ale jak zjem to będzie ze mną źle. Mimo głodu żołądek tego nie
przyjmie...-odparł mówiąc bardzo powoli chory chłopak.
     W pewnym momencie Dae chciał dźwignąć się z łóżka i w trakcie wykonywania czynności zasłabł wpadając w ramiona swojego hyunga. Guk odruchowo pogładził go po włosach, następnie po policzku i zaniepokoił się. Jego ukochany był rozpalony. Dla pewności przyłożył własny policzek do jego czoła. Nie było wątpliwości, Jung miał wysoką gorączkę.
     -Zostań tu chwilę, potrzebujesz lekarza i to bez gadania. - rzekł stanowczo Bang.
Świat zaczął wirować bardziej , a oczy spowiła ciemność. Po tych słowach chłopak stracił przytomność.

***

     Guk chodził pełen nerwów w tą i spowrotem przez poczekalnię szpitalną. Jak to się stało, że jego miłość tu wylądowała.. musiał wiedzieć wszystko, ale na dany moment musiał zdać się na badania lekarzy i czekać.
Po półtorej godzinie mógł w końcu wejść na salę - oczywiście po uprzednim informacjom od lekarzy. Wtedy wszedł załamany, a zarazem pełen ulgi, że w pore zadzwonił po pogotowie. Usiadł obok Daehyuna i ujął go za rękę.
     -Hyunie, słyszysz mnie? Błagam ocknij się...-urwał i uronił kilka łez.
Chłopak leżał nieprzytomny od incydentu w campingu.
     -Hyunie..- powtórzył żałośnie i wtedy dłoń chłopaka zacisnęła się mocniej. Otworzył oczy! Po tak długim czasie otworzył oczy. Guk nie mógł ukryć radości.
     -Bang. - wycedził przez zęby.-Co jest, czemu płaczesz? Czemu jesteśmy w szpitalu?-
     -Zadzwoniłem po pogotowie po tym jak zemdlałeś na naszym wyjeździe nad jezioro. Lekarze powiedzieli, że masz anemię i musisz zacząć jeść. W domu będziesz dostawał ode mnie kroplówki i specjalne leki na apetyt i żołądek. Gdyby nie to, że cofnąłem się by sprawdzić czy nic ci nie jest... Hyunie..-urwał nagle i znów zaczął, ale tym razem przez łzy.- Oni... oni powiedzieli, że trochę dłużej i mógłbyś tam umrzeć...-dokończył i zaczął cicho szlochać.
     -Cieszę się, że przy mnie byłeś. Kocham cię hyung.-wyznał chłopak i przyciągnął Banga do siebie, aby pocałować.- Już wszystko dobrze... ułoży się dzięki tobie.-dopowiedział i zamknął oczy, by odpocząć.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz