Jeśli ktoś nie oglądał dramy EXO ^^ Chociaż to musiał widzieć każdy, kto jest EXOtic (y)
W moim ff nie ma tej dziewczyny z drama ver. (y) Only Minyokka.
„Czy my... nie żyjemy w snach?...”
Rozdział I – Oczami księżyca.
Krążyłam ulicami Seoulu. Księżyc
oświetlał drogę, chłód ogarniał ciała przechodniów. Czułam
jego zapach... podążałam za nim. Nie wiem kim był, ale ciągnęło
mnie do niego... ten zapach jakby nakazywał mi iść w jego
stronę... Doszłam do starej fabryki, czułam wonie innych. Krew w
moich żyłach buzowała... ujrzałam go. Blondyn o delikatnych
rysach, siedział na ziemi, skrywając twarz w dłoniach.
Obserwowałam go... Obserwowałam go... we śnie.
Wstałam przed świtem, bo Kris był
bardzo nachalny. Rzucał we mnie książkami, ciuchami, nawet butem
dostałam w łeb... było to na tyle silne spotkanie trzeciego
stopnia, że pazury mi się wysunęły... Myślałam, że zatłukę
go na miejscu... Maruda. Musiał dowieźć mnie do Seoulu, bo znowu
miałam zmienić szkołę. Tym razem chyba na stałe. Tak właśnie,
CHYBA. Oby znowu mu coś nie odwaliło i nie zachciało mu się
przenosić mnie do innego miasta... nie zniosę tego.
Jechaliśmy samochodem, byliśmy już
na obrzeżach stolicy. Strasznie się denerwowałam, gdyż w nowych
miejscach zawsze uważali mnie za odmieńca. Byłam inna.. wiedziałam
to, ale jakim cudem oni mogli wyczuwać takie rzeczy? Chociaż...
powinnam mieć na nich olewkę, bo nie robię tego z mojego powodu.
Kris powiedział, że mamy tam coś do zrobienia i ma to duży wpływ
na losy ludzkości.
-Nie możesz jechać wolniej? Zarzygam ci tapicerkę gege. - Powiedziałam szeroko uśmiechnięta, by wywołać w Krisie gniew. - Serio zaraz się zbełtam.... - dodałam po chwili nieco mniej szczęśliwa.
-Przestań marudzić jak rasowa baba.... - zarzucił i zwolnił trochę.
Zajęcia miały zacząć się za równą godzinę,
więc nie miałam czasu na rozpakowanie się. Kris zostawił mnie w
wynajętym mieszkaniu i oznajmił, że ściągnie do miasta resztę,
a potem znajdzie nam nową kwaterę. Dodał także, że możliwe, iż
będę mieć współlokatora, ale o tym dowiem się w szkole. Poczuje
to. Na odchodne dostałam jedynie naszyjnik z chińskim znakiem
„jedność”... Potem wrócił i odwiózł mnie do szkoły.
-Kris-ge... - odezwałam się kiedy
ten odwrócił się na pięcie.
-Humm... - mruknął, w dalszym ciągu
stojąc tyłem.
-Po co mi to? - Odburknęłam nieco
podburzona zachowaniem lidera.
-Dowiesz się z czasem didi. Leć, bo
się spóźnisz... - odparł i zniknął w mroku korytarza.
Po chwili na totalnej olewce weszłam
do gabinetu lekcyjnego. Nauczycielka powitała mnie i kazała się
przedstawić. Ukłoniłam się więc lekko i wykonałam co nakazała.
-Witajcie! Nazwam się Kang Minyokka,
przyjmijcie mnie!-
-Dobrze, więc zajmij miejsce obok Lu
Hana, jako jedyne jest wolne. Po zajęciach dam ci wykaz nowych
podręczników. - Po chwili gadaniny skierowała swoje słowa do
klasy. - Czy będzie ktoś taki miły i oprowadzi Minyokke po
szkole? - Obserwowała uczniów. Nie zdziwiłam się, gdy w dosyć
nachalny i bardzo entuzjastyczny zarazem sposób zgłosił się
chłopak, który wyglądał jak klasowa diva. I te jego usta...
ciekawe, że są takie pełne... - Kim Jongin, bardzo dobrze.
Pomożesz koleżance w pierwszych dniach.
-Tak jest, Pani Profesor. - Odparł i
uśmiechnął się. Luhan zaś co jakiś czas na mnie spoglądał.
Blondyn... on mi kogoś przypomina... te delikatne rysy twarzy...
Po całym dniu tłuczenia się wszędzie
z Kaiem, wychodząc z klasy na końcu rzuciłam mu tylko:
-Słuchaj oppa, zapomniałam czegoś,
dojdę do was, ok?- Na co ten kiwnął głową i ostatecznie opuścił
budynek. Luhan szperał w swojej szafce. Nie chciał wychodzić
z resztą po ostatnim zajściu z Kyungsoo. Na korytarzu było już
ciemno, więc skradałam się i kiedy zamknął szafkę,
przyparłam go do niej, dość agresywnie i gwałtownie. Lu zrobił
wielkie oczy.
-Co ty wyprawiasz... puść mnie... -
wydusił z siebie.
-Wiem kim jesteś... - odparłam
tylko, chociaż do końca nie wiedziałam co robię. Coś mną
kierowało... Instynkt? Wewnętrzny głos... Echo w mojej głowie...
-Wiesz, bo chodzimy razem do klasy. To
chyba logiczne prawda?-
-Nie o to chodzi gege. - Skontrowałam
i odsłoniłam miejsce pod lewym obojczykiem.
-Co ty... ?! - Krzyknął.
-Cicho. - Przytkałam mu usta. -
Patrz. - Nakazałam, a na skórze rozbłysnął znak, podobny do
tego, który sam nosił.
-Jyaaagg.. - wydusił przez dłoń.
-Nie będziesz krzyczeć? - Spytałam
grzecznie. Na co ten pokiwał głową, więc go puściłam. Co innego
mogłam zrobić? Wyszliśmy ze szkoły razem, opowiadałam mu jak się
tu znalazłam. Z jego historii wynikało, że Kris także go tu
sprowadził i należy do stada od lat, dosłownie 6 lat po tym jak
mnie zabrali, on znalazł tam dom. Tylko, że on znał rodziców, a
ja nie... Na podwórku czułam pogardliwe spojrzenie Kaia i całej
dziewiatki chłopaków, obecnych wtedy w fabryce. No cóż. W końcu
idę z Luhanem.
-Złap mnie za rękę. - Szepnęłam
do starszego.
-Ale po co? - Odparł zdziwiony.
-Nie pytaj tylko to zrób. Proszę...
- Powiedziałam pośpiesznie, czując przeszywające spojrzenie
Jongina.
Od tamtego momentu zaczęła się
przygoda. Nie Luhana, ale także moja. Nasza wspólna wędrówka,
poprzez trudności jakie dał nam los. Ten właśnie los sprowadził
nas tutaj i sprawił, że się poznaliśmy.
Jestem Kang Minyokka i także posiadam
znak.
Omo, znów chyba będę pierwsza z komentarzem. xD
OdpowiedzUsuńNo więc, na początek, oznajmiam ci, iż masz fankę no.1 - MNIE. XD
A teraz, wypowiem się jak człowiek myślący logicznie o 2 w nocy.
Szczerze ? Pozytywnie mnie zaskoczyłaś, myślałam że to będzie typowe opowiadanie o wilkołakach (które pewnie i tak by mnie wciągnęło, lubię fantasy), a ty to tak genialnie ujęłaś, jak nikt *O* jesteś niesamowita, do pięt ci nie dorastam, mentorze. XD
Kris taki jednocześnie opiekuńczy i tajemniczy, Luhan męski, czy nie męski, tak myślałam przez chwilę, ale doskonale go opisałaś, no i Minyokka ! Świetna bohaterka <3
Jak zawsze, nie mogę się doczekać, mam nadzieję że szybko dodasz coś nowego ~ HWAITING :D
Myślę, że przed wyjazdem dodam II rozdział ;3
UsuńI dziękuję bardzo! Aż się uśmiecham do monitora jak to czytam <3
Komawo <3