Tytuł : "Ratuj hyung!"
Bohaterowie : Kang In-soo (Insoo), Lee Gun-woo (Gunwoo), Kim Se-yong (Seyong), Kang Joon-kyu (JunQ), Chae Jin-seok (Chaejin)
Pairing: SeKyu (Seyong & JunQ) ; InKyu (Insoo & JunQ)
Gatunek: One shot, Rating NC-17, Ero, Komedia, Romans.
Zespół : MyName
***
- Baka babo! Ja wiedziałem, że to ty zjadłeś moje ciastka!- krzyczał na cały samochód Gunwoo na wcinającego jego słodkie frykasy Insoo.-Masz jeszcze paluszki, czego narzekasz... W ogóle ja coś wiem! Patrz!- krzyknął.
Zaraz po tym pokazał Gun-chanowi swój notes na teksty.
-Ommm... schowaj to natychmiast i się ucisz ... - powiedział półszeptem i przyłożył kciuk do ust chłopaka.
Na pierwszej stronie wyraźnie było napisane: "Wiem, że lubisz Seyonga :3". Krótka informacja, a jakie
zdenerwowanie wywołała u Gunwoo, w sumie co się dziwić. Zaraz po jego lewej stronie, siedział sobie spokojnie tonący w swoim świecie muzyki i poprawiania włosów przed odtwarzaczem audio, słodki Sey-chan.
-Ufff... jak dobrze, że nie słyszy.- odetchnął w duchu Lee. Widać było, że obiekt jego wiecznych pożądań woli dużo młodszego JunQa, w sumie co się dziwić, nawet Insoo miał do niego ciągoty. Rozmyślał i doszedł do wniosku, że nie warto się zadręczać. Wrócił do lektury przegryzając od czasu do czasu paluszki, które pozostały na "polu bitwy". Wtedy to ni stąd ni zowąd Insoo zaczął zagadywać prawie najmłodszego członka zespołu.
-Kyu-chan... może upieczemy coś dzisiaj? Muszę też z tobą pogadać, a przy robieniu ciasta będzie miło. Co ty na to?-
-Pewnie, czemu nie...-zawiesił się nagle w odpowiedzi i spojrzał ukradkiem na Seyonga po czym szybko się obrócił i zaczerwienił na policzkach. - Ciekawe czy zauważył.- skarcił się myślach i wrócił do grania na PSP.
Tak jak Seyong również i Chaejin odłączony był od rozmów chłopaków, żył wszystkimi zabawnymi filmikami z prób i nie mógł się od nich oderwać. Oglądanie lądującego na tyłku Sey-chana to był dopiero ubaw.
***
Insoo nie mógł oderwać wzroku od uśmiechniętego i ciągle przygryzającego wargi JunQa. Widać było od razu, że jest zamyślony. Nawet bardzo zamyślony.
-Słuchasz ty mnie w ogóle?-odezwał się lekko poirytowany i zafascynowany In-chan.
Chłopak dalej milczał, więc starszy przeszedł do czynów. Okrążył chłopaka i stanął za nim, ten zaś dalej bujał w obłokach. Wtedy jego ręce powędrowały na uda słodkiego Kyu, a on sam mocno się w niego wtulił i lekko chwycił zębami jego prawe ucho. Nagle Kyu odzyskał "przytomość".
-Wae... In-kun proszę...-powiedział prawie błagalnie chłopak.- Ja nie chcę... Aniya...-
-Przecież tak się lubimy, chciałem przejść na wyższy poziom znajomości. Właśnie o tym chciałem pogadać, ale nie słuchałeś, więc zdecydowałem, że ci pokażę to i owo.-odparł i lewą ręką zjechał na krocze Kyu.
-Proszę cię In... Proszę!- krzyknął niespodziewanie. Nie wiedział, że jest do tego zdolny. Tak bardzo się bał kiedy Insoo zaczął dotykać go w ten sposób. Prysnął z kuchni tak szybko, że nawet Speedy Gonzales by go nie dogonił.
-Babo!- skarcił sam siebie za nieostrożne zachowanie blondyn.
***
JunQ wleciał do pokoju Seyona niczym torpeda, zrobił to z takim impetem, że wpadł prosto w ramiona swojego kolegi. Pierwszy raz widział, że Kyu uronił łzy z innego powodu niż szczęście. Chłopak wtulił się w niego bardziej.
-Hyung...-tyle zdołał z siebie wydusić dysząc ciężko i szlochając.
-Co się stało? Czemu płaczesz?-spytał zmartwiony faktem Sey.
Jego stan był okropny, lekko zaczerwienione oczy, minimalne drgawki i to przerażenie w głosie. Nigdy nie widział chłopaka w takiej chwili załamania. Cisza nie trwała długo, Kyu zaczął uspokajać się w objęciach swojego hyunga. Zaczął mówić:
-Insoo... on mnie...-urwał na chwilę i puszczając Sey'a z mocnego uścisku zrobił pół kroku w tył tak, by nie tracić chłopaka z rąk.-On zaczął mnie dotykać, ale nie tak jak zawsze... chciał czegoś więcej, a ja nie chciałem od niego niczego, więc uciekłem... Zawsze pragnąłem tylko jednej osoby i nie jest nią on...-dokończył jeszcze na wpół szlochając. -Pragnąłem tylko jednej...-łzy poleciały znowu, a on sam wzrok wbity miał w ziemię.
Wtedy Seyong ujął dłonią jego lewy policzek i zmusił do spojrzenia w jego oczy.
-Jakiej osoby pragnąłeś?-spytał i pewnie, ale również bardzo delikatnie pocałował go w usta lekko sine od płaczu. Kyu zmrużył oczy zaś Sey zaczął ocierać jego łzy. Chłopak powoli unosił powieki jakby nie dowierzał.
-Ciebie... Zawsze pragnąłem tylko i wyłącznie ciebie.-powiedział niepewnie młodszy, a potem spuścił wzrok.
-Myślisz, że nie widziałem jak na mnie patrzysz ukradkiem? Jak słodko się uśmiechasz kiedy na scenie możesz złapać mnie za rękę albo pocałować w policzek przy wywiadzie? To jak się rumienisz kiedy się odwrócę, a ty zawstydzony zapewne zastanawiasz się czy zauważyłem jak spoglądasz... To jest urocze.- powiedział Seyong i szeroko się uśmiechnął. Wtedy Kyu zauważył jak cudownie wygląda kiedy się śmieje i widać mu dziąsła. Tak bardzo lubił na niego patrzeć, a mimo to mocno się zarumienił. Już nie płakał, czuł się spokojnie i bezpiecznie blisko swojego ukochanego.
-Ja też zawsze chciałem tylko ciebie Kyu. Nie wiedziałem tylko czy próbować, sam widzisz jaką reakcję miałeś przy Insoo, a ja.. Ja nie chciałem zrobić ci krzywdy, nie chciałem żebyś mnie przypadkiem znienawidził. Za bardzo mi na tobie zależy...- wyznał w końcu Sey po czym objął młodszego kolegę prawą ręką i przyparł do ściany. Zaczęli się całować tak namiętnie jak nigdy. Kyu nawet żadnej dziewczyny nie całował w ten sposób. Sey przeniósł się na jego szyję i zaczął ją ssać w coraz to innych odcinkach. Kyu jęknął z przyjemności, było mu tak dobrze przy jego hyungu. Ujął jego plecy lewą ręką i wbijał w nie palce coraz to mocniej za każdym razem kiedy przechodził go silniejszy dreszcz, a lewa ręka powędrowała na pośladek starszego. Czuł jego oddech na szyi, czuł jak jego mięśnie napinają się i rozluźniają kiedy wzajemnie badają swoje ciała. Seyong także nie próżnował i lewą rękę przeniósł pod koszulkę kolegi przyciskając go przy tym mocniej do ściany. Oboje byli podnieceni, w końcu powiedzieli sobie co do siebie czują i są tak blisko siebie. Pięknym jest odwzajemnione uczucie dwóch tak przystojnych chłopaków. W między czasie Seyong zdjął swoja koszulkę i pozbył się także t-shirtu słodko wyglądającego Kyu. Nagle złapał go w połowie ud i uniósł tak, by partner objął go nogami. Wtedy też przeniósł go na kanapę. Jego lewa noga wylądowała na kroczu JunQ'a regularnie je pocierając, zaczął bawić się jego sutkami. Kyu leżał pod nim zupełnie bezbronny i oddany w jego ręce. Jęczał i mruczał na zmiany wijąc się i sprawiając rozkosz uszom kolegi. Jego płytki oddech i każdy wydawany przez niego dźwięk jeszcze bardziej podniecał czerwonowłosego partnera i wywoływał specyficzny uśmiech. Uśmiech tak szczery i pokazujący pragnienie chłopaka. Tak bardzo chciał pieścić swego ukochanego, tak bardzo chciał sprawić, aby odpływał do krainy przyjemności. Lizał go, całował tak namiętnie, podgryzał i dmuchał na zmiany nie przestając ocierać się o jego męskość. Pojękiwania Kyu dawały tak silny impuls, że pomiędzy wierszami Sey pozbył się spodni swoich i partnera. Pragnął go tak bardzo jak nigdy dotąd nikogo innego. Wsunął rękę za gumkę od bokserek Kyu i zsunął je najniżej jak się dało, aby móc bez problemu w niego wejść. Początkowo użył palców, by przygotować młodszego na wielki finał ich igraszek. Nie chciał od razu sprawić mu bólu, więc dłuższą chwilę się z nim pobawił. Teraz Kyu jęczał głośniej, jego palce wbijały się w plecy Sey'a co jeszcze bardziej prowokowało starszego do czynów.
-Przygotuj się Kyu.-wyszeptał mu do ucha.
Jeej~ Ten OneShot byl cudowny. Kocham MyName, a w szczególności Sey-chana i JunQ <3. Świetnie piszesz, ale to jest bardziej niż oczywiste. Weny na więcej takich opowiadań :-*
OdpowiedzUsuń