„Tylko w tym świecie
inny oznacza gorszy. Tylko tu inność jest tępiona, izolowana,
odpychana.. Nasza odmienność jest naszym przekleństwem.”
Rozdział IV – Serce
wilka.
Luhan wędrował pomiędzy
moimi wspomnieniami. Wewnątrz stał się kruchą I delikatną
zjawą... Czułam, że ma ochotę uronić kilka łez, czułam że...
boli go moja przeszłość.
-Widzę to. - Powiedział
nagle, budząc się z transu. - Ale to nie powód, byś zalewała
łzami tą śliczną buzię. Już...ciii... - Uspokoił mnie, po czym
podszedł I przytulił. - Nie płacz przy mnie więcej, bo kiedy to
widzę... w mojej głowie słyszę nostalgiczne wycie wilka. Wiesz,
że jesteśmy mentalnie połączeni, więc czemu mnie krzywdzisz?-
-Ja...ja... - zająknęłam
się, pociągając nosem.
-Spokojnie. Po prostu
obiecaj, że nie będziesz tego robić.-
-Obiecuję. - Powiedziałam,
z ręką na sercu.
-Cieszę się, że się
dogadaliśmy. - Uśmiechnął się serdecznie.
-Więc, skoro wyjaśniliśmy
sobie większość rzeczy, a przynajmniej ich sporą część...
Szczerze, to skoczyłabym na polowanie.-
-Ale dopiero co jedliśmy...
- rzekł zażenowany.
-Nie nasza druga strona
Lulu... Nie ta druga strona. Poza tym bieganie dobrze ci zrobi. -
Odparłam I ubrałam buty. - Jesteśmy niedaleko lasu. Yifan
specjalnie wybrał to miejsce, bym nie musiała wędrować przez pół
miasta na łowy. Ludzie źle odbierają osoby, jak ja o późnych
porach poza domem I często umazane krwią lub ciągnące zwłoki
zwierzęcia do domu... - zrobiłam dziwny grymas. - Nie chcielibyśmy
problemów z policją. - Uśmiechnęłam się. - Nie wygląda to dla
nich zbyt normalnie. - Dodałam, marszcząc czoło. Luhan gapił się
na mnie I chyba nie był przekonany do tego co mówię. - To ruszaj
się I lecimy, bo nas świt zastanie. - Rzekłam I złapałam go za
ramiona, kierując do wyjścia. Wtedy to zobaczyłam... Klęczałam
nad zranionym blondynem, była pełnia, a ten wił się z bólu.
Płakałam.”Chyba sobie ją wpoiłem.” - usłyszałam w głowie.
Te słowa rozbrzmiewały, a serce krajało mi się bardziej. - Znowu
to samo... - szepnęłam.
-Co jest Yokka? Stało się
coś? - Zapytał, machając mi dłonią przed twarzą. Otrząsnęłam
się I go przytuliłam.
-Obiecaj mi coś... -
poprosiłam cicho.
-Co takiego? - Spytał
zdziwiony.
-Cokolwiek by się nie
działo... Nie wtrącaj się na zaś I nie próbuj zgrywać
bohatera.-
-Czemu tak nagle... -
zmrużył oczy.
-Po prostu to zrób... -
spojrzałam błagalnie.
-Przyrzekam.-
________________________________________
Bardzo krótki rozdział, mogłabym nawet rzec, iż jest to podrozdział, ale cóż.
Jutro dodam V. ;)
Kto to na fotce?
OdpowiedzUsuńI może zajrzysz do kolejki proszę! :)
Której fotce? Bo tu only gif z Luhanem xD
UsuńNawet jesli tylko podrozdzial, dalej mi sie podoba. :3 czekam, czekam. ;>
OdpowiedzUsuń