Tytuł: ”Prezent.”
Bohaterowie: Moon Jong Up (Jongup) ;
Park Sang Hyun (Thunder)
Pairing: Jongup x Thunder
Gatunek: One shot, Rating – R,
Romans, Short.
Zespół: B.A.P & MBLAQ
To był dzień urodzin Thundera. W
końcu nadszedł czas po wielkiej imprezie dla znajomych z zespołów
i innych, takich jak aktorzy, czy ulzzangi.
W domu pozostali tylko Sanghyun i
Jongup. Sami w wielkim domu. Solenizant ogarniał zdjęcia z balangi,
aż nagle młodszy szturchnął go lekko w bok.
- Co jest Uppie? - Spytał i ujrzał
kolegę obwiniętego czerwoną wstążką.
- Umm.. no bo... ja czekałem z
prezentem, aż wszyscy pójdą... - odparł lekko zaczerwieniony na
policzkach. - Bo wiesz... jesteśmy ze sobą już długo i kazałem
ci tyle czekać, bo nie... no bo nie byłem gotowy, a teraz... Teraz
mogę ci się oddać w całości.-
- Uppie... - szepnął starszy, po
czym musnął go dłonią po policzku.
- Rozpakujesz prezent?- Spytał
bardziej pewnie.
- Zastanawiam się nad tym. -
Powiedział i uśmiechnął się. - Hrmmmm...-
- Tak, każ mi tu jeszcze czekać.-
Burknął chłopak. Thunder zaśmiał się i złapał końcówkę
wstążki.
-I co teraz zrobisz?-
- Mam się sam rozwinąć? - Zapytał
sarkastycznie Moon.
- I zabierzesz mi frajdę z
podręczenia cię? - Zrobił smutną minę. Jongup odsunął się.
- Nie... - uśmiechnął się lekko i
pociągnął tasiemkę tak, aby ich czoła się zetknęły.
- I co teraz zrobisz Uppie? - Spojrzał
mu głęboko w oczy.
- A jak myślisz? - Zmrużył oczy i
powoli zaczął przysuwać swoje wargi do jego.
- Właśnie zostałeś uke w tym
związku. - Rzekł i szarpnął wstążkę. -
- Zepsułeś tą chwilę! Teraz to już
nic nie dostaniesz... - powiedział obrażony.
- Ejj... Jong... Wiesz, że lubię się
rządzić... - uśmiechnął się i przechylił lekko głowę. - No
już, nie obrażaj się... - powiedział i przytulił mocno swojego
dongsaenga.
- O popatrz... Jednak potrafisz być
uroczy jak trzeba... - wtulił się.
- Czasami tak.. - odparł, muskając
jego szyję wargami. - Wolisz uroczych? - Dodał po chwili.
- Wiesz.. nie potrafię się wtedy
gniewać... - powiedział i odwrócił wzrok. Starszy ułożył jedną
dłoń na brodzie chłopaka i delikatnie pocałował w usta.
- Gniewać się na mnie nie wypada...
- wyszeptał prosto w wargi. Młodszy znowu patrzył w jego oczy. Te
piękne brązowe oczy, które tak bardzo go zatracały... Topił się
w nich coraz bardziej.
- Ja się wcale nie gniewam... -
upomniał półgłosem starszego i rozchylił mocniej usta. Thunder
mocniej wpił się w jego dolną wargę i lekko ją przygryzł,
ciągle patrząc mu w oczy.
- Kocham cię... - wyznał i zamknął
oczy, odwzajemniając pocałunek. Starszy zaś pomrukiwał cicho.
Jego ciało przechodziły dreszcze, przez obecność jego ukochanego.
Lewą ręką zaczął wodzić po jego torsie.
-Taki uroczy... - wyszeptał Hyun.
- Sam jesteś uroczy.... - odparł
cichutko, kiedy zaczęła zalewać go fala czerwoności.
- Co? - Rozgląda się. - Ja nie widzę
nikogo uroczego, prócz ciebie dongsaeng... - oznajmił, po czym
zagryzł swoją dolną wargę. - Może to to powietrze, albo twój
zapach... Tak. To Twój zapach unoszący się w powietrzu. Upijam się
nim...-
- Jesteś przeuroczy i słodki. -
Zarumienił się mocniej.
- Ja w żadnym wypadku, ale ty na
pewno. - Dodał całując w nos, a następnie przenosząc się na
szyję. - Ta delikatna skóra... - Szepnął całując partię przy
uchu.
- Ohhhh... - mruknął. - Jesteś
taki.. taki.. Chciałbym móc cię dotknąć... - Powiedział,
delikatnie poruszając związaną ręką. Starszy chwycił tasiemkę
i uwolnił ukochanego.
- Lepiej?-
- Tak, dziękuję... - odparł I
ułożył dłoń na torsie starszego, delikatnie drażniąc sutki.
Thunder mruknął cicho I zaczął muskać jego szyję wargami.
- Hyunnie... - wyszeptał Jongup I
przesunął drugą dłoń na jego policzek.
- Jest taka ciepła... nie to co moje
dłonie... Nie są za zimne? - Spytał I przejechał po torsie
młodszego, zaś drugą ręką gładził jego lędźwie.
- Nie... to przyjemne. - Zaprzeczył,
gładząc hyunga po policzku.
- Cieszę się... - wyszeptał. -
Jestem taki wyczerpany, a mam na ciebie ochotę... Tak cholernie.. -
dodał I rzucił młodszego na łóżko, lądując nad nim I
podpierając się na silnych rękach. Jonggie spojrzał mu głęboko
w oczy I pocałował w policzek.
- A może zrobię ci masaż? -
Zaproponował.
- Jeśli masz siłę I chęci.. Jutro
będę miał okropne zakwasy, nie mam siły nawet normalnie ruszać
rękami.... - odparł patrząc na usta młodszego.
- Zdejmiesz koszulkę? - Zapytał,
rumieniąc się. - Wiesz... żebym mógł cię pomasować... - dodał
I odwrócił wzrok.
- A zdejmę. - Rzekł I uśmiechnąwszy
się złapał za krawędź koszulki odsłaniając brzuch. - Patrz na
mnie... Masz śliczne oczy, chcę je widzieć.-
- Um... - mruknął cichutko. - Twoje
oczy też są śliczne... - spoglądając w nie przysunął się
bliżej.
- Tak lepiej... - uśmiechnął się I
ściągnął koszulkę. - Twoich nic nie przebije kochanie.. -
wyszeptał po pocałunku I ułożył się na łóżku. Młodszy usiadł
na nim I zaczął masować umięśnione ciało z wielką
przyjemnością I fascynacją.
- Przyjemnie? - Zapytał.
- Lubię kiedy mnie dotykasz... masz
niesamowite dłonie... Takie delikatne... - wymruczał. Jong
zarumienił się bardziej.
- To dobrze... - powiedział półgłosem
I pocałował jego szyję, na co starszy wzdrygnął się lekko.
- Jonggie... - wyszeptał.
- T-tak? - Zająknął się I cofnął
nieznacznie.
- Czuję się przy tobie tak dobrze...-
- Oh, cieszę się. - Odparł I
położył się obok. - Ja.. czuję się przy tobie bezpieczny
Hyunnie.
- Słodki... - mruknął patrząc mu w
oczy I głaszcząc po policzku. - Jestem taki śpiący... ale chcę
dalej patrzeć ci w oczy...-
- Przytulisz mnie? - Uśmiechnął
się.
- Jasne Uppie. - Odparł, przysuwając
się do chłopaka I przytulając go do siebie.
- Ale, jeśli chcesz spać to idź.
Nie męcz się. - Oznajmił patrząc w oczy.
- Ale.. będziesz obok?-
- Tak, będę kochany... - rzekł I
wtulił się mocno w swojego hyunga, upajając się jego zapachem.
- Dobrze, że cię mam Uppie... -
szepnął. - Dobranoc kochanie. - dodał w połowie przytomny.
- Dobranoc Sanghyunnie. Saranghae. -
Powiedział półszeptem, gładząc go po policzku.